Zaginiony legion Rzymski – jak było naprawdę?

 

Historia zaginięcia IX Rzymskiego legionu opiewana w romantycznej powieści Brytyjskiej pisarki Rosemary Sutcliff, później sfilmowana obrazowo w Hollywood jest według najnowszych badań zupełną literacką fikcją.

Rzymski legion, a prawdziwość przekazów

Legion ów, utworzony jeszcze przez Juliusza Cezara owszem stacjonował w Rzymskiej twierdzy w Wielkiej Brytanii – Vindoland. Walczył też dzielnie z powstaniem tubylców pod przewodnictwem królowej Buddyjki. Niemniej istnieją dowody że część żołnierzy zdezerterowało, to była ich solidarność na kryzys. Jako że odnalezione w Vindolandzie – obecnym York, dowody w postaci zapisanych tabliczek, pokazują że wielu Legionistów miało tutaj swoje rodziny i nie chcieli odchodzić bez nich.

Tymczasem Legion wycofano do Dacji gdzie walczył z Partami, fakt potwierdzają liczne źródła historyczne. Osłabiony stratami wojennymi i czysto dezercyjnymi Legion zniknął z wykazów Rzymskich w końcu. Prozaiczna proza życia bywa zdecydowanie mniej romantyczna.

W tymże przypadku mamy swoisty konflikt między solidarnościami. Żołnierze stanęli przed wyborem rodzina czy wojsko. Jest to rozterka nie tylko ówczesnych obrońców narodu, ale także późniejszych, a nawet współczesnych. Osoba wstępująca w szeregi wojska jest zobowiązana do czynnej walki za ojczyznę. Decyduje się na pełne oddanie i przekłada nad to wszystkie inne zobowiązania. Właśnie tak było za czasów Juliusza Cezara.

Utworzony legion był mu w pełni podporządkowany, jednak dłuższe stacjonowanie w rzymskiej twierdzy nieco to zweryfikowało. Założenie rodzin, osiedlenie się na tamtym terenie spowodowało, iż w momencie przeniesienia, wyznawane zasady i oddanie ojczyźnie nie były już na takim samym poziomie. Ten przykład odzwierciedla równie trafnie inne przypadki z życia, gdzie solidarność z jednymi stawia nas w opozycji z innymi. Wybór często nie jest oczywisty, gdyż jest podyktowany różnymi aspektami.

Więcej artykułów o tematyce militarnej znajdziesz w serwisie defence.pl.

O legionie Rzymskim – podsumowanie

Najważniejsza jest zgoda z własnym sumieniem. Każdą decyzję musimy podejmować z przekonaniem o jej większej wartości do drugiego wariantu. Solidarność to jedność, ale także pełne przekonanie co do słuszności tejże jedności. Najpierw ustalmy do czego dążymy, a później z solidaryzujmy się z podobnymi nam.